czwartek, 18 lutego 2016

Śmierć Niepokornym



Be careful making wishes in the dark
Can't be sure when they've hit their mark
Besides in the mean-meantime I'm just dreaming of tearing you apart
I'm in the details with the devil
So now the world can never get me on my level
I just got to get you out of the cage
I'm a young lovers rage
Gonna need a spark to ignite /Fall Out Boy "My Songs Know What You Did In The Dark" 


(tego samego dnia)

Dwóch upadłych klęczało na środku komnaty ciemnej komnaty. Byli nadzy do połowy, spętani łańcuchami. Ich skrzydła zostały oskubane z piór i teraz przypominały krwawą masę, wystającą z ich pleców.

Wokół nich stali łowcy. Tępo patrzyli się w zmarnowane twarze upadłych oświetlone tylko nikłym płomieniem świec, rozstawionych w sali. Skazańcy próbowali zachować zimną krew, lecz ich oczy - one płakały, płakały żywym żalem. 

Wtem w komnacie dał się słyszeć głośny tupot, ciężkich butów. Łowcy rozstąpili się, chyląc z szacunkiem głowy. To król wstąpił między nich. Miał na sobie zbroję, jaką nosili łowcy i długą, czarną pelerynę. Odrzucił on głęboki kaptur z głowy i spojrzał na skazańców. W dłoni miał miecz o czarnym ostrzu i czarnej, matowej rękojeści, z dużym szkarłatnym kamieniem na jej końcu. Zdjął swoją skórzaną rękawiczkę i mieczem naciął swoją dłoń. Czerwone krople krwi posoczyły się obficie na posadzkę. Zbliżył się do klęczących.

- Ja wasz król, przebaczam wam waszą niegodziwość. Niech wasze dusze będą oczyszczone. – swoją krwią nakreślił na ich czołach znak królewskiej runy, przedstawiającej oko z pionową źrenicą.

- Ku chwale, ale i przestrodze dla innych skazuję was... na śmierć. - powiedział wolno tocząc słowa. Widział jak w ich oczach zatańczył strach. Ich wzrok zdradzał rezygnację i ogromny smutek. Widział jak nerwowo zacisnęli dłonie, a ramiona zaczęły się trząść. 

Cichy szmer dał się słyszeć w komnacie.

Nagle skrzydła Artura wyłoniły się z jego pleców brocząc posadzkę krwią.

- Pochylcie głowy - szepnął delikatnie. 

Chwila, pełna napięcia i grozy. W komnacie zapanowała grobowa cisza.

Stało się.

Artur wziął zamach i dwoma ruchami pozbawił ich głów. Krew trysnęła na posadzkę. Obecni łowcy milczeli, mimo że ich serca biły jak szalone. Właśnie stracili swoich współbraci, młodych łowców na służbie.

Wtedy z tłumu wyłoniła się niewielka postać. Po drobnej posturze widać było, że jest to kobieta. Miała na głowie zaciągnięty czarny kaptur. Ku zdziwieniu obecnych, szła boso. Podeszła do króla i przystanęła tuż przed zmarłymi. Artur pochylił się nad zwłokami jednego łowcy i przeniknął dłonią jego klatkę piersiową, po czym wyciągnął dużą, błyszczącą szkarłatem, ognistą kulę. Podszedł do drugiego i powtórzył cały proces. Owa mała osóbka zdjęła czarny kaptur, ukazując swoje śnieżne włosy. Łowcy zaczęli szeptać.

- To medium!

Artur podał jej dusze. Wtem w komnatę wstąpił niespodziewany podmuch wiatru.

Dziewczynie rozwiały się włosy, jakby zaczęły żyć swoim życiem. Prawe stało się całe czarne, po czym sama tęczówka zabłysła żywą czerwienią. Żyłki rozchodzące się od tęczówki, zaczęły rozchodzić się na cały policzek, następnie objęły prawe całe ramię. Zalśniły. Dziewczyna zbliżyła dusze do swojego serca, wtem z jej klatki piersiowej zaczęło rozchodzić się czerwone światło, przez ułamek sekundy widać było jej żebra i bijące serce. Zrobiła jeden ruch wbijając do środka dusze. Wtem całe światło w komnacie zgasło, w pomieszczeniu zatańczyły cienie a z jej rąk rozchodził się nieprzenikniony czarny dym. Nagle w dłoni rozeszła się błękitna łuna światła. Wszystko uspokoiło się tak gwałtownie, jak i rozpoczęło się. Wszystkim obecnym ukazał się widok medium, a trzymała w rękach dusze – oczyszczone i lśniące jasnym światłem.

Wszyscy zgromadzeni wykonali pokłon.

Jeden z łowców podał królowi szklaną szkatułkę. Białowłosa umieściła w niej dusze.

- Niech połączą się z naszymi przodkami, w strumieniu dusz. Spokój ich duszom! – powiedział uroczyście Artur.

- Spokój ich duszom – powtórzyli wszyscy zgromadzeni. Król opuścił salę, a za nim kroczyła białowłosa kobieta.

~~~~~~~~~~~~

Jakby się komuś nie chciało tłumaczyć tekstu:

" W ciemnościach lepiej nie wypowiadaj życzeń,
Mogą spełnić się w złym momencie.
A tak w ogóle, to marzę jedynie o tym, by rozerwać cię na strzępy.
Świetnie dogaduję się z diabłem,
Dlatego świat nigdy mi nie dorówna.
Muszę jedynie wydostać cię z klatki.
Jestem szałem młodych kochanków,
Potrzebuję iskry, by zapłonąć." 

Brak komentarzy: